Kilka słów o lęku i somatyzacjach, czyli jak lęk zamienia myśli w dolegliwości

Lęk to niezwykle złożone, wszechobecne doświadczenie ludzkie, będące podstawową emocją – obok radości, smutku, gniewu czy wstydu. To uczucie, które może pojawić się zarówno w obliczu faktycznego, jak i wyobrażonego zagrożenia. Dla wielu osób lęk jest synonimem strachu, zagubienia, niepewności lub nadciągającej katastrofy. Opisywany bywa jako duszący, przytłaczający, wszechogarniający, rozedrgany lub paraliżujący. Potrafi nieść serię przeżyć intrapsychicznych o różnym natężeniu.

Lęk, w swojej adaptacyjnej funkcji ostrzega przed niebezpieczeństwem, mobilizuje siły organizmu i pozwala przetrwać sytuacje trudne. W zasadzie mówimy wówczas o strachu – swego rodzaju mechanizmie obronnym, który nie jest zjawiskiem wymagającym leczenia. 

Gdy lęk narasta zbyt gwałtownie lub utrzymuje się przewlekle albo jego natężenie jest nieadekwatnie do działającego bodźca, staje się dezadaptacyjny. Objaw ten może wówczas “przejmować kontrolę” nad myślami, uczuciami i ciałem – skutkując chociażby zniekształceniami poznawczymi czy szeregiem objawów somatycznych (“z ciała”). 

Przedłużający się lęk zaczyna stopniowo zatruwać codzienność najczarniejszymi scenariuszami przyszłości, odbiera radość życia i pozbawia poczucia bezpieczeństwa. 

Somatyzacje czyli lęk, który przemawia przez nasze ciało

Wyobraźmy sobie lęk jako cichy alarm rozbrzmiewający gdzieś głęboko w nas. To on przyspiesza bicie serca przed ważną rozmową, sprawia, że głos więźnie w gardle przed publicznym wystąpieniem, rozgrzewa twarz czy powoduje drżenie rąk. Można powiedzieć, że ciało staje się wówczas megafonem dla niewyrażonych i tłumionych, acz doznawanych emocji. 

Tak rodzi się somatyzacja lęku – czyli nieświadome manifestowanie (odczuwanie) napięcia emocjonalnego pod postacią objawów fizycznych, takich jak: ból brzucha, ucisk w klatce piersiowej, przyspieszone bicie serca, nadmierne pocenie się, duszność, bóle głowy, mrowienie kończyn. Te doznania bywają tak wyraźne, że potrafią przestraszyć nawet najbardziej racjonalną osobę – a jednak przyczyna nie tkwi w narządzie, lecz w psychice. 

Skąd się biorą somatyzacje?

Z perspektywy psychologicznej u podłoża somatyzacji leży przede wszystkim trudność w rozpoznawaniu, nazywaniu i wyrażaniu własnych emocji, dorastanie w środowisku, gdzie uczucia manifestuje się poprzez choroby, a także przewlekłe obciążenia psychiczne czy przebyte traumy. Ciało „uczy się”, że ujawnianie cierpienia za pomocą bólu czy innych objawów zwiększa szansę na zrozumienie i wsparcie – choć z czasem taka strategia zaczyna komplikować życie.

Kluczowym elementem somatyzacji jest przekonanie, często nieuświadomione, że lęk i cierpienie emocjonalne są tak silne lub nieakceptowalne, iż ciało staje się jedynym kanałem ich wyrazu.

Dlaczego tak się dzieje? Lęk natychmiast aktywizuje autonomiczny układ nerwowy: serce bije szybciej, oddech staje się płytszy, trawienie zwalnia, mięśnie napinają się. Jeśli skupiamy uwagę na tych sygnałach i przypisujemy im katastroficzne znaczenie („to zawał!”, „tracę kontrolę!”), błędne koło się zamyka – odczuwane objawy nasilają lęk, a lęk nasila odczucia somatyczne. 

Jak rozpoznać somatyzacje i odróżnić je od choroby?

Odróżnienie somatyzacji od choroby somatycznej jest trudne, bo ich symptomy bywają podobne, a wyniki badania fizykalnego nie zawsze są rozstrzygające (przykładowo przyśpieszona akcja serca może być odczuwalna zarówno w napadzie lęku jak i przy zaburzeniach rytmu w przebiegu nieprawidłowego stężenia potasu). 

O tym, że masz do czynienia z somatyzacją może świadczyć:

  • występowanie objawów wyłącznie w sytuacjach stresowych lub przy wzroście napięcia emocjonalnego;
  • zmienność i labilność dolegliwości – objawy pojawiają się i znikają bez klarownej przyczyny
  • wyniki badań lekarskich (laboratoryjnych, fizykalnych) są w normie, a objawy utrzymują się lub nawracają mimo leczenia.
  • objawom towarzyszy trudność w uspokojeniu się, przewidywanie najgorszego (kastastrofizacja), poczucie zagrożenia .

Warto pamiętać, że ciało i umysł to jedność – nie każdy ból, duszność czy drżenie wymaga leczenia farmakologicznego lub interwencji chirurgicznej. Niekiedy jest to sygnał S.O.S. wysyłany przez umysł, który nie znajduje sposobu na zdrową ekspresję emocji.

Kiedy szukać pomocy u psychiatry?

Współczesna psychiatria i psychoterapia dysponują szerokim wachlarzem skutecznych metod leczenia lęku oraz jego fizycznych manifestacji (somatyzacji) – od rzetelnej psychoedukacji, przez psychoterapię, po nowoczesną farmakoterapię. Najważniejsze jest, by nie zostawać z tym samemu: przerwanie błędnego koła lęku i jego objawów jest jak najbardziej możliwe, a krok w stronę zaufania do własnego ciała – początkiem powrotu do równowagi. 

lek. Karolina Płocheć